Autobiografia
Jestem platynowym gwoździem
Półtworzywem sztucznej rzeczywistości
Wbitym w trumnę Anioła.
Gdy inne niemowlęta w szpitalu płakały,
ja wydałam z siebie Skowyt. Anioł wcale nie szlochał,
bo urodziłam się ruda. On przeczuwał, że to ten Skowyt.
Wpadłam do garnuszka z tajemniczą miksturą,
Nie zardzewiałam. Zyskałam połysk i przyznam, że
lubię się rozpływać w sosnowym drewnie.
Jestem platynowym gwoździem wbitym w trumnę Anioła.
Najjaśniejszym gwoździem jaki mógłby sobie
Anioł zażyczyć. Żelastwem godnym Takiego Anioła.
Ale w duszy na zawsze pozostanÄ™
płatkiem śniegu, choćby mnie płomienie piekieł
próbowały poddać obróbce termicznej.
Bo jestem Pegazem, lepszym Charonem,
najszybszymi liniami lotniczymi między zaświatami.
Skracanie życia to moja specjalność.
Przejażdżka kosztuje jeden pocałunek prawdziwej miłości.
Zig
|