Autobiografia

Jestem platynowym gwoździem
Półtworzywem sztucznej rzeczywistości
Wbitym w trumnę Anioła.

Gdy inne niemowlęta w szpitalu płakały,
ja wydałam z siebie Skowyt. Anioł wcale nie szlochał,
bo urodziłam się ruda. On przeczuwał, że to ten Skowyt.

Wpadłam do garnuszka z tajemniczą miksturą,
Nie zardzewiałam. Zyskałam połysk i przyznam, że
lubię się rozpływać w sosnowym drewnie.

Jestem platynowym gwoździem wbitym w trumnę Anioła.
Najjaśniejszym gwoździem jaki mógłby sobie
Anioł zażyczyć. Żelastwem godnym Takiego Anioła.

Ale w duszy na zawsze pozostanÄ™
płatkiem śniegu, choćby mnie płomienie piekieł
próbowały poddać obróbce termicznej.

Bo jestem Pegazem, lepszym Charonem,
najszybszymi liniami lotniczymi między zaświatami.
Skracanie życia to moja specjalność.

Przejażdżka kosztuje jeden pocałunek prawdziwej miłości.


Zig

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2018-01-19 09:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
jagraszka | 2018-02-07 20:08 |
Ciekawe spojrzenie na siebie. Odważne sformułowania, które przypadły mi do gustu. Bądź nadal Pegazem... Pozdrawiam
Ja2 | 2018-01-20 15:35 |
Trochę zawirowań, atmosfery niesamowitości, innego spojrzenia. :)
Michal76 | 2018-01-19 12:45 |
Może (na pewno) zabrzmi to głupio ale niczego na to nie poradzę, że już kocham ten wiersz.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się