Nadzieja

Wpadłem w głębokie morze miłosnej odchłani. I plynę coraz bardziej nie mając nadziei. Choć piękna ona jak kwiat orchidei. Na końcu wiem że serce me zrani. Choć pragnę jej tak bardzo jak łajba przystani. Sztormy pewnie napotkam i skały mierzei. Ty dajesz mi wiatr , uniknę zawiei Doplyniemy bryzą posmagani. Ruszajmy przed siebie widząc białe mewy. I Tobie i mnie wskazują kierunek. Wiatr ich nie pokona, nie stącą ulewy. Dają nam nadzieję, dają podarunek. Widać główki portu i zielone krzewy. Już mogę Cie objąć, zwinąć takielunek.


Gregor_1974

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2018-01-19 20:54
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Gregor_1974 < wiersze >
Ja2 | 2018-01-21 12:41 |
Niech usłucha wezwania, skoro szczere i czyste...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się