Zła królowa
Wyższość królowej, ostrze miecza lśniące
W słońcu i w deszczu, popłynęła krew korytem,
Otwarto bramy z boleści potężnym zgrzytem,
Płoną pochodnie wokół królestwa tej pani...
W innym świecie toczy się już życie, płaczące
Oczy już nie mają łez, już pogarda wielka,
Nowy czas, nowy zawód, nowy los, butelka;
Oprócz królowej są i inni ludzie cwani...
Zapiały koguty jutrzenki, wolności pragnące
Serca, a wydłużenia mało logiczne, to chwila,
Po czym frunie wiosna tuż obok koloru motyla;
Biedacy, tacy jak my, jeszcze nie są pokonani...
Wyższość królowej, lecz karma powraca, skaczące
Z radości dzieciaki, degradacja, upadek na sam dół,
Spalona jak czarownica na stosie, zgięta w pół;
Chociaż droga wśród cieni, wydostajemy się z otchłani...
kwaśna
|