Za świtem nowy mrok

Lakierowane strugi światłocieni
Zapętlający się śpiew
ptaków z odtwarzacza komputerowego

Whisky błyszczy o poranku
Cesarską perłą monotonii
A karuzela z konikami się kręci.

Magnetyt kruszy się nad szkiełkiem
Nadgryzam pomarańcze w ramach protestu
przeciwko nadgryzionym jabłkom

Dostrzegam złotą proporcję w kocim ogonie
I doskonałą spiralę w jego pozycji czuwania
Wyciągam kalafior z lodówki, by się upewnić.

Ubóstwiam nirwanę pod łukiem prysznica
Zachwycam się wodą spienioną chłodną
śmiercią, która oczekuje na zewnątrz. I szamponem.

Życie moje wewnątrz płynie jak zmyślona rzeka
Wieczna kąpiel refleksji, która uczłowiecza
Dostrzegany wszechświat jest mną. Dlatego mu wybaczam.

Nowa whisky w szklance, a stara karuzela się kręci
No i biorę tę linijkę i mierzę tego kota...
Miarą nowej samsary skrytą w głębi mej pamięci


Zig

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2018-03-03 19:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
Ja2 | 2018-03-03 20:00 |
To ciekawa lektura w sobotni wieczór. Wysmakowana.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się