Moja wierzba za oknem

jeszcze wczoraj szumiała za oknem
zorze o świcie spadały na gałęzie
była moim natchnieniem
opleciona prawdziwą miłością

odwracam oczy – nie wierzę
odeszła niespodzianie
w źrenicach błyszczy łza żalu
biały krąg pnia napełnia przerażeniem

komu przeszkadzała
może ktoś przez złość
zburzył za oknem krajobraz
który dla mnie znaczył tak wiele

chcę krzyczeć – nie mogę
wychodzi jedynie szloch
gdzie ja byłam gdy ją ścinali
oczy śmiały się do niej czterdzieści lat

piękna rozłożysta
według niej obliczałam pory roku
wczesną wiosną zaspokajała
głód wiosny puszystą bazią

w końcu lutego była już zieloną plamą
nie potrafię jej odpowiednio pożegnać
będzie zawsze drobinką cudu w sercu
oskrzydlona obłokami
ozdobiona światłem księżyca

byłaś mi bliska
weszłaś w poezję – tam nie dosięgną cię ludzkie ręce
zostaniesz na zawsze wpięta w wiersz


Irena

Średnia ocena: 4
Kategoria: Życie Data dodania 2018-03-13 19:31
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Ja2 | 2018-03-15 08:49 |
Trudno oceniać uczucia tak silne. Przyzwyczajenie. Może to, że jej nie ma uratowało komuś życie? Może zamiast niej wiosną posadzą inną. Zmiany, życie.
farfalla | 2018-03-14 20:20 |
ładny wiersz,zatrzymuje... nie mogę postawić oceny (nie wiem czemu)
jagraszka | 2018-03-14 13:49 |
Irenko, rozumiem Twój żal. Jesteś wrażliwą osobą i łączę się z Tobą w smutku. Miałam podobne uczucie, gdy ścięto mi z przed okna sympatyczna jarzębinę. Co do wiersza, rzeczywiście wymaga jeszcze przemyślenia i drobnej korekty, dlatego nie oceniam. Pozdrawiam. :)
Katowicki_Pierrot | 2018-03-13 21:37 |
Cóż, też mi się zdarzyło napisać epitafium dla drzewa mimo, iż daleko mi do tzw ekologa. Co do utworu trzeba to skrócić, wyzbyć całej patetyczności, i może trochę pokombinować z metaforyką, pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się