To nie jest warte nadania tytułu

Otwieram gorącym tchnieniem północną sonatę
Kolejny raz powtarzając niedokończony sen o umieraniu.

Biała esencja wypala podniebienia mego komnatę
Byłam kiedyś ambitniejsza. Wolałam LSD od wódy.

Klawisze ciała drapią swój fortepian z namiętnością
godną cienkich prezerwatyw
Kocham poszarpane muzyczne nuty, gdy zapisane krwią
z żałośnie płytko naciętej rany,
przypominają mi, że jestem jedynie wirtuozem marzeń.

Marzeń o byciu kimś więcej niż jestem.
Brak geniuszu zastąpić muszę odwagą.
Więc inni mają mnie za szaloną (…)

Bordowa obręcz wiolinowego klucza
Bezwonny dym kurtyzaną półnagą
i kurtyną w teatrze, który muszę odstawiać

Zamykam chłodnym oddechem nadranne placebo
Wspominając ten dzień z lat jeszcze dziecięcych,
w którym zapłonęło niebo

I nikt nie wiedział dlaczego


Zig

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2018-03-30 02:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
nuell | 2018-03-31 22:32 |
katowicki_pierrot i nuel to dwa narcystyczne osobniki które mogą kochać tylko siebie dla nich wszystko co nie jest ich jest małe. Sami nie potrafią rzeczowo ustosunkować sie do utworu, używają ogólników aby nie pokazać że tak naprawdę g....o sie znają.Nie pozdrawiam nuela i katowickiego_ pierrota życzę im chociaz trochę zdrowia, rozumu nieżyczę bo to nie dla nich.
Katowicki_Pierrot | 2018-03-30 16:13 |
Całość jest mega pretensjonalna, pełna nieporadności składniowych i przepełniona po brzegi watą słowną, pozdrawiam
Ja2 | 2018-03-30 08:11 |
Uff... Lek na małość. W tym i w tamtym dobra, w niczym doskonała. Czuję bardzo podobnie, choć bez ,,prochów'' i z jakąś tam dawką alkoholu. Tak sobie czasem myślę, że być może to czego mi potrzeba to skromność, odrobina pokory. Tak wiesz, dla rozwoju duszy, samouświadomienia.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się