Odejście Wandy

Zakotwiczeni we własnych zatokach,
Spacer pięknych pawi po werandzie,
Spojrzenia tysięczne o złotych lokach,
A u schyłku dnia sędzia na wokandzie.

Sprawiedliwość odmierzana klepsydrą,
Ziarenka struchlałe mocą nadludzi,
W tym zoo ni wielbłądem, ni wydrą,
A u poranku rosa czystą kroplą zbudzi.

Zygzaki papierowych fal, błyskawice
Jak trójzęby władców w przestrzenie
Skierowane, porcelaną płyną ulice,
A u zmierzchu sił ciche zjednoczenie.

Zakotwiczeni we własnych zatokach,
Spacer pięknych pawi po werandzie,
Spojrzenia tęskne o węglowych lokach,
A u schyłku dnia łzy po ich Wandzie.


kwaśna

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2018-04-03 22:58
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > wiersze >
Ziela | 2018-04-04 15:40 |
W starym dobrym stylu ! Ten bardzo obrazowy i zaskakujący… 6
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się