Czasami się gubię
wyszło słońce –
pozwala mi patrzeć prosto w siebie
w tej ciepłej przestrzeni
gubię to co zasmuca
wyciągam dawne życie na powierzchnię
coraz głębiej się w nim zatapiam
choć przecież temu co było już nie podlegam
– i znów się gubię
to co było przesuwa się przed oczami –
przecież to jest już tak naprawdę niczym
jednak dotyka myśli – ożywa na nowo
ma w sobie ogień który zawsze parzy
– iskra kłopotliwa
pełna obrazów przemilczeń
zapala to co zgasło
– i znów się gubię
kolor słońca to bukiet ciepła
w oddali sosna brzoza mały świerk
oddycha ziemia po deszczowej nocy
czy wreszcie odejdę od tych złych rzeczy?
pukam do drzwi – otwiera uśmiechnięta twarz
i właśnie o to mi chodzi
być bliżej człowieka
– nie gubić się więcej
Irena
|