Dzięki wam, mrówki ...
Przysiadłam dziś na belce
zadowolona wielce
- że nogi spoczną nieco.
Tymczasem mrówek mrowie
w sobie znanym sposobie
znalazło się pod kiecą.
To było poza domem,
a ja ze swoim sromem
nie wiem, jak je wypędzić.
Tymczasem całe ciało
od ukąszeń gorzało
- strasznie zaczęło swędzić.
Na środku tej ulicy
nie zdejmę przecież kiecy
by je pogonić z siebie.
Zaszłam więc do sąsiada
nie po to, by pogadać
- lecz zrobić to, co trzeba.
Sąsiad ''miał na mnie oko''
- otworzył drzwi szeroko,
by mi przychylić nieba.
Oj działo się tam, działo,
gdy sąsiad swoją ''pałą''
ganiał po moim ciele.
Mrówek banda uciekła
a ja pójdę do piekła
- za co? Nie powiem wiele ...
~~~
P.S - z opowiadań znajomej
bronmus45
|