Po cichu

dałeś mi Panie
te dłonie splecione
tylko na chwilę
i ufną wiarę
że kochać
to całkowicie
sobie wystarczać
i tę nadzieję
co więdnie
jak zapomniana róża
i sny za krótkie
w noc niespokojną

a teraz jestem
jak liść miotany
na wietrze
jak cień na trawie
co już dawno zbladła
szronem pokryta
w chłód listopadowy

lecz cicho trwam

Myślibórz, 30.11.2018 r.


ula71

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2018-11-30 21:14
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < ula71 > < wiersze >
jagraszka | 2018-12-01 19:12 |
Trwaj i pisz. Pozdrawiam :)
Henryk_Konstanty | 2018-12-01 09:44 |
Podzielam opinię Ziela. Słowo o przeslaniu bierność w znoszeniu cierpienia jest błędem i nie jest zgodna z JEGO wolą.
Ziela | 2018-11-30 21:50 |
Proste, mocne, błyskotliwe. Zachowałaś rytm. 5+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się