wolontariusz
Obdarzony niezasłużoną życzliwością
przed stworzonym na podobieństwo
pochylam swoją skroń
dźwięczącej nuty nie zranią chrome usta
i nie po zapłatę wyciągam dłoń
w podołku serca miara utrzęsiona
w zamglonych już oknach
tkwi młodzieńczy żar
ogień płonący w moich kościach woła
– już świta przepaszę się
pora by iść
Henryk_Konstanty
|