Brzytwa i żyletka tańczące po żyłach
Poloneza czas zacząć
fragmenty potłuczonej szyby
na siedzeniu pasażera
który jeszcze żyje-niestety
Aktorzy schowani w schowku
czekają tylko aż kurtyna pójdzie w górę
gest reżysera; obaj perfekcjonisci
nauczeni ról, nie ma mowy aby się zacieli
Pewni swych kwesti
w kwestii pozbawiania życia
nie mają sobie równych
śmierć nie potrafi liczyć.
Brzytwa zaczyna, bo
zaczyna się na b
ból nadgarstka,
żadna nowość,
jedynie rana nowa
krew świeża i zapach
wabiący brzytwę
namiętny feromon
śmierci z nią do twarzy
w tym stroju zaczyna taniec
nastrój żyletki również wyśmienity
pełna humoru ostrego, czarnego rzec można.
Show się zaczyna, drzą ręce
z wrażenia, słabo zaczynać się robi
główny bohater choć przygotowany
dość słabo odgrywa swą rolę
Życia a raczej nadchodzącej śmierci
boi się, nie zna roli, tekstu,
może zasad życia
oto w którym przyszło mu grać
Zaczyna się taniec,
parkietem autostrada żył
wycieczka w jedną stronę
publicznością , tylko oczy
Czarna komedia, życie tracić
bez sensu, bez morału sztuka
właściwie to żadna sztuka
jagi1111
|