jedynie ona
po klawiaturze błądzą palce
myśl się na papier cichutko przelewa
za oknem chmury gnane wiatrem
szumią zimowe szare drzewa
jakby ten tekst co teraz piszę
chciały tej nocy już zaśpiewać
aby na skrzydłach swoich ptaki
melodię niosły wprost do nieba
strofy co w duszy się zrodziły
słowem odbite na papierze
myśli marzenia i nadzieje
których mi świat ten nie zabierze
co się azylem moim stały
gdzie skryć się mogę w każdej biedzie
poezja moją jest wybranką
jedyną której dzisiaj wierzę
piotr skała szkudlarek
skala
|