Kres


A teraz, gdy minęło już moje życie,
myślę o wszystkich, przez których cierpiałem.
Nie miałem okazji powiedzieć przyjaciołom,
jak bardzo cieszę się, że są ze mną.
Nie nauczyłem się pływać ani pisać wierszy,
umiałem ranić, odrzucać i płakać.
Czułem się jak ryba w wodzie przejrzystej,
kiedy chodziłem po górach na południu kraju.
Pisałem artykuły o gwiazdach na niebie,
i o gwiazdach znanych z telewizji i gazet.
Co tydzień w piątek oglądałem filmy,
komedie i tragedie, nigdy science fiction.
Nie lubiłem siatkówki, brokułów i sąsiadek,
które plotkowały o wszystkich codziennie.
Każdego lata jechałem nad morze i w góry,
żeby nie cierpieć na nudę i niedosyt.
Wyznałem dwóm dziewczynom, że je kocham,
obie mnie nienawidziły, ta pierwsza bardziej.
Miałem metr osiemdziesiąt i jeszcze trochę,
lubiłem śpiewać i biegać na średnie dystanse.
Dosyć zwyczajnie żyłem,
ale przynajmniej umarłem w spokoju.




Roselife

Średnia ocena: 9
Kategoria: Śmierć Data dodania 2019-01-06 11:41
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Roselife > < wiersze >
Ja2 | 2019-01-06 12:18 |
Spowiedź, rozrachunek. Czy pomogło, powinno. Czas końca, dla mnie powinien, być czasem wolności.
Viasyl | 2019-01-06 11:50 |
Opowieść życia... odważnie...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się