Refleksja nad zimowym krajobrazem
Przez piramidę świateł prószy senny śnieg
galopuje rozbłyskując w latarnianej kropli
Chór Aniołów komponuje symfonię dla
niewyspanych idealistów poległych
w chmurach
Wciąż słychać ich słabnące oddechy
między dzwoniącymi kryształkami
akustycznego lodu
A na ziemi? Bezsilne płatki śniegu
zderzają się z rzeczywistością
Stają się bezkształtną białą masą,
z której ktoś później ulepi bałwana
Tak, bałwana.
Zamknę me serce kluczem arktycznych żurawi
O ile ktoś nie wypatroszy ich skrzydeł
albo nie wyleje na nie wrzącego espresso.
W czasie, gdy przez piramidę świateł prószyć będzie senny śnieg…
Zig
|