Niepokorny
Już dawno zgasł złotawy lampki blask
Pokój wypełnił blask księżyca.
O , jakże szybko gaśnie czas,
Już nawet nie wiem, która to rocznica.
Ciemno już, marzenia snują się jak we mgle,
Przecież to wszystko tak dawno było,
A ja wciąż słyszę słowa twe,
Życie je pięknie utrwaliło.
Jak dobry przyjaciel przy mnie trwasz,
Ramieniem obejmujesz,
Lecz ja niczego nie chcę już ,tylko
wciąż z sobą niepokornie pertraktuję.
I chciałbym wreszcie,
by zapłonął ogień miłości
jak nigdy wcześniej.
A gdy zabraknie przyjaciół już ,
I pójdą w swoją stronę, co pocznę wtedy ja
Życie jeszcze nie dokończone.
Przysiądę wtedy wśród starych drzew,
By słuchać śpiewu ptaków.
Ten jeden trel na pamięć znam,
bez wtóru jak w ekstazie, ale ten ptak odleci też
i powie cześć na razie.
Czy jeszcze kiedyś powróci tu,
on też się zestarzeje, jak ci co ze mną słuchali
jego piękny trel, to moi przyjaciele.
Jaga
|