Ocalona Przez Potępionych

Płacz gorzki upadłych w półmroku słyszę
Skazanych na rozpacz, z łaski strąconych
Szum skrzydeł niknie w słońcu palonych
Swąd piór okrutną karą skrwawionych

Z nieba wyrokiem męki nieskończonej
Z przerażeniem w oczach skutych lodem
Spadają w otchłań swych pragnień ułudnych
Przeszywani boskiej zemsty włócznią

Ból potępionych z mym łączy się bólem
W dłonie chwytam pióra postrzępione
Płonące jasno od niebiańskiego gniewu
Zakwitają lilii delikatną bielą

Z czystości odarci, na wieki porzuceni
Z kłamstwa swego kamiennym balastem
Ze skrzydły złamanymi krzycząc spadają
Słońca gasnącego muskani szkarłatem

Skruszonej dumy otuleni prochem
Pokonani boskiego tchnienia wiatrem
Wpadają w morze płomieni piekielnych
Płonących żądzą zdławienia zdrady

Ze stosu umarłych spoglądam nieczule
Na istot świetlistych wieczne potępienie
Cierpienie upadłych mym jest wyzwoleniem
Z łańcuchów które kiedyś zwałam życiem


Sierpień 2004


Black Pearl

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-07-25 09:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Black Pearl > < wiersze >
Amatorka | 2006-07-25 13:33 |
Œwietny
naszkicowana | 2006-07-25 11:23 |
Podoba mi się ...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się