When the music's over

Pamiętasz, przyjacielu, jak będąc dziećmi kwiatów,
przekroczyliśmy bramy do sztucznych rajów?

Lwia grzywa porastała wtedy płaszcz drzew,
a głodny las wydał z siebie ryk.
Krzyczał, że dawno nie pochłonął żadnego
samobójcy.

Nie potrzebowaliśmy kluczy od archanioła, bo
mając otwarty umysł każde drzwi percepcji
stoją otworem, a strażnicy są opiekunami ślepych.

Ludzie przechadzający się tym samym lasem
patrzyli na nas z pogardą i zazdrością.
Bo któż inny, jak nie my, tak bezczelnie wykorzystał
swoje prawo do bycia świadomą istotą
zwane przez potok wolnością?

Chyba tylko te dwa koty
mieszkające w naszych głowach

Duszące się nikotynowymi oparami shishy,
rozprowadzającymi miętę po całym namiocie
tak jakby wczoraj miało dopiero nadejść.


Zig

Średnia ocena: 8
Kategoria: Przyjaźń Data dodania 2019-05-09 14:56
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Zig > < wiersze >
Ziela | 2019-05-09 16:24 |
5
beckett | 2019-05-09 15:18 |
Treść debilna. Sporo błędów gramatycznych. Każdy może pisać. Ale nie każdy jest do tego stworzony.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się