chwile

na skrawku małej łączki
kilka słów twój list
z nieba tęczą spływa uśmiech
niczym modlitwa o poranku
przed kawą a po pierwszym westchnieniu

teraz mogę wędrować
zanurzyć w świeżej zieleni maja
oddychać głosem ptaków
zdmuchiwać chmurne bałwanki
i skradać całusy z kobiecych ust

na szklanym fortepianie
rozbijasz kolejne chwile
ranisz muzykę i bezbronne dłonie
ktoś rozsypał klawiaturę
po wiejskich drogach

nie szukaj
jestem za rzeką i czytam list


marekg

Średnia ocena: 7
Kategoria: Inne Data dodania 2019-05-11 21:31
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marekg > wiersze >
beckett | 2019-05-12 18:37 |
Te przerzutnie są okropne błędne niepotrzebne. Widać że nie masz pojęcia o pisaniu.
p_s | 2019-05-12 14:41 |
Ponownie zatrzymujesz
Ziela | 2019-05-11 22:20 |
Ładny i logiczny. 5
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się