Pegaz i Wiatr

Byliśmy niemal jak pegaz i wiatr
Z wyżyn szczęścia patrzący na świat
Sny nasze płoche tak prawdziwe były
Gdy ja Twoją, a Ty moim byłeś

W zachwycie ukryci przed złem wszelkim
Składaliśmy życie z kruchych pragnień
Dwie dusze radosne złączone na wieki
Niewidzialnym łańcuchem obietnic

Me słońce Twoją noc rozświetlało
Twe gwiazdy w moich oczach błyszczały
Dotyk Twój na popiół mnie spalał
Bym w ogniu Twych uczuć się odradzała

Aż przyniósł los na skrzydłach swoich
Wyrok bogów zazdrością płonących
Gniew ich jak deszcz me słońce zgasił
Chłód oczu w sople obrócił gwiazdy

Zawiść odwieczna cień swój rzuciła
Na serc naszych ogrody kwitnące
Nieubłaganych bogów duma
Świat nasz ulotny w otchłań rzuciła

Most uczuć światy nasze łączący
Jak nić pajęczą zło świata przerwało
Z marzeń odarci stoimy samotni
Na skraju przepaści światów ginących

Nienawiść ludzka nas oślepiła
żalu ciernie tkwią w duszy dzisiaj
Pegaz zraniony, bez skrzydeł srebrnych
I wiatr - przez czasu dłoń pochwycony


Grudzień 2004


Black Pearl

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2006-07-28 10:03
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Black Pearl > wiersze >
Kara Kaczor | 2006-07-28 13:53 |
bardzo dobry wiersz. Wydaje się że piszesz z ogromnš łatwoœciš, a to bardzo dobrze, bo piszesz łatwo i za razem pięknie, mšdrze i treœciwie, nie powtarzajšc się, nie wymyslajšc wydumanych metafor, tylko proste słowa umiejętnie wypisane :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się