Czarna ławka i samoloty

Patrzę na niebo na czarnej ławce
samolot pikuje nad warszawskim miastem
skóry kolory mieszają się w tłumie
kolor ławki również występuje.

Zjadłem obiad smakował rutyną
kobiet które go ze smakiem gotowały
podały mi do niego pacjentów czerwone wino
kompot z wiśni o barwie wspaniałej.

Doktora Volkswagen brutalnie się na mnie patrzy
Niemcom zło jednak doskonale wychodzi
Paradoks rasizmu bo lakier czarny
mnie białemu chce w życiu zaszkodzić.

Recepcji szyld biały mnie woła do środka
pogoda mnie prosi bym został
tak siedzę przy Niemcu ze stali
czekając już tylko na jakiś samolot
co by mi na głowę się zwalił.

Wybrałem się na spacer ku ścieżce zapomnienia
lub jak to Polak nazywa po prostu monopolowy
alkohol który kupiłem do teraz szumi mi w głowie
jak silniki samolotów nad chmurami stolicy.









jagi1111

Średnia ocena: 2
Kategoria: Inne Data dodania 2019-08-07 09:05
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jagi1111 > < wiersze >
beckett | 2019-08-07 22:23 |
Co to kuźwa jest?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się