Oczekiwanie


Porzucam oczekiwanie
Wychodzę na jego skraj
Tylko ta chwila ma sens
TU, TERAZ
Szłam długo, za mną
gęsty las planów, zamierzeń
znaków zapytania
Stopy brodziły, palce odgarniały ciernie
Raz po raz spod bijącego serca
Wyskakiwał zraniony ptak
Łomotał wtedy na oślep wśród traw
Stukał dziobem, krzyczał
Na koniec padł
Lecz wstał
skrzywił łebek, łypnął okiem, podreptał.
Mijałam też kulawego psa
Jego wkulony ogon
Dawał znak, że to trudny czas
Chwilami słońce przedzierało się
Wśród pni posępnych drzew
Drżało wtedy moje ciało spragnione dotyku
A dusza lekka jak piórko...
Tak by się mogło wydawać.
Dusza w ciele człowieka
ciężka jest i bezbronna.
Idę dalej, ranię stopy, plącze włosy wiatr
Oddycham resztką sił
Przystaję ...
Słyszę:
JESTEŚ?
Jestem - odpowiadam
WRÓCISZ?
Nie wiem...
WRACAJ
Będziesz musiał znaleźć do mnie drogę
Bo nie wiem gdzie jestem
Las oczekiwań właśnie się skończył
Ja stoję na jego skraju
Jak mam do ciebie dotrzeć ?
Tego nie wiem bo...
Nie mam już oczekiwań...
Więc co mam zrobić?
Może zrób coś co zwróci moją uwagę
Co spowoduje, że odwrócona plecami
poczuję
ZACHWYT, ZADUMĘ, CIEKAWOŚĆ
Może wróci tęsknota
Może wróci, żeby mi pokazać
Drogę powrotną.
J.B 07.09.2019


Lorena

Średnia ocena: 2
Kategoria: Miłosne Data dodania 2019-09-08 00:02
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Lorena < wiersze >
skala | 2019-09-08 11:17 |
sprzeczność goni sprzeczność negujesz własne myśli
beckett | 2019-09-08 08:49 |
Litania grafomana tfu...
Ja2 | 2019-09-08 07:27 |
Loreno, za dużo słów. Chciałabym, lecz nie mogę, może jednak będę mogła.... Ciągle jesteś w sprzeczności sama ze sobą.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się