Wypalenie
Nie ma marzeń
Ani księcia
Biegnie koń samotny
Przez łąkę bladą jak świt
Kilka włosów siwych
Wyrwałam drżącą ręką
Bose stopy obmyły
Jak rosa chłodne łzy
Sny o niczym
Bo tylko o życiu
Ciężkie jak zamknięty dzień
W dokonanych kolorach
Okładka książki
I rozmazany tytuł
Autopowieści mozolnie
Napisanej wczoraj
Nic nie zostało
Zgasły oczy
W sercu żaru tyle tylko
Co w niedogaszonym papierosie
Czasem wiatr przynosi
Dym z kadzidełka
Mdły jak wspomnienia
Poziomkowym nocy
szybcia
|