życie na uboczu mniej boli
tuż za krańcem świata
stoi moja wyimaginowana
drewniana chata
w niej tylko niezbedne sprzęty
stół krzesło łóżko komoda
w skopku dla spragnionego wędrowca
zimna źródlana woda
srebrnym łańcuchem prosto z chmury
sprowadzam kuliste pioruny
- tyle ile trzeba
czysta energia prosto z nieba...
wyjść poza krańce
przerwać czekanie
horyzont mieć za plecami
pragnę nie wiedzieć co tu się dzieje
- to nie ekstrawagancja
to nie wyzwanie
ucieczka od świata
- wewnętrzna emigracja
dla mnie koniecznością się staje
Henryk_Konstanty
|