Nie ma (l)ek(k)o

Siedzę sama
Sama szybuję sama tonę
Zamknięta w bezkresnym więzieniu
Przestrzeni kosmicznej

W ogłuszającej ciszy
Bez tlenu bez światła
Mimo nigdy niezachodzącego słońca

Południe trwa
Każdego wieczoru i poranka
A ciemność nie ustaje

Urodziłam się człowiekiem
Nie kotem
Moje źrenice są szerokie
I nie widzę

Nie dostrzegam
Tego co mi obiecywano
Oszukana
Zawiedziona
Wypatruję blasku

Kolorów soczystości
Zadziwienia
Marzyłam pragnęłam choć raz
Się zachwycić

Słyszałam
Nie istnieje nic bardziej
Cudownego? Niezapomnianego?
Wyjątkowego? Oczyszczającego?

Takich przymiotników użyła
Gwiezdna propaganda
A ja wierzyłam

Dusza wyparowała mi przez uszy
I zmieszała się z warstwą ozonową


Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2019-11-08 23:49
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się