tchnienie śmierci
kotarą smutku zasłonięte życie
na sercu sól łez się odkłada
w zwierciadle czasu dostrzegasz
że z każdym dniem twarz bardziej blada
już filiżankę ciężko w górę unieść
a pod ciężarem łyżki ręka drży
z łóżka nie wstajesz prawie wcale
koszmarem noce są i dni
niedziela może to ostatnia
lecz nie w radości jest spędzona
już wiesz że czas odchodzi w nicość
ostatnie myśli toną w dzwonach
nad kopcem ziemi łzy uronią
nieliczni szczerzy przyjaciele
a potem tylko już wiatr zimny
pośród konarów drzew zawieje
piotr skała szkudlarek
skala
|