W poszukiwaniu straconego sensu
Płyniemy razem wodami Niflheim
kotwic rozsądnie – wzięliśmy dwie,
lecz życie jednej tylko nadziei
powierzyliśmy
A na dnie
miast porażki – tajemnicę widzimy.
Bo jesteśmy – chyba - trochę głupi,
wszak to wina zakochania,
- miłości do wszystkiego,
nad czym wisi
znak zapytania?
Widzimy go wszyscy, wszędzie,
i być może to jest…
halucynacja podświadomości zbiorowej
Splątanie hierarchiczne holonów
rozrzedzone fantasmagoriami,
rekurencyjna przyczynowość
- gdyż każdy z nas to fraktal,
odkrywający w sobie boskość?
Albo coś innego, niemniej jednak…
Nie bójmy się przekraczania granic
- to zniewolony umysł tak nazywa
swe kajdany
Bo czymże jest wielbiona
przez społeczeństwo znajomość,
poprzedzona wszak przecież
podróżami w nieznane?
Płyniemy razem wodami Niflheim
młodość nam w żagle dmucha wiatr
wioseł nie mamy – tylko nasze umysły
splecione w uścisku siłą morskich fal
Jeszcze je kiedyś zrozumiemy, bracie.
Może nawet wcześniej niż one nas.
Tylko potrzebujemy nieco cierpliwości,
o ile w ogóle istnieje czas
Zig
|