ulice bez nazw
za oknem ruda jesień
ty śpisz a kołdra moknie
świt sprawia ból
chociaż tańczą złote liście
w bramie wirtualny deszcz
w wilgotnym płaszczu
wybudzona brunetka
czeka na autobus 23
trwa uliczny dialog
słowa niczym przemoc
przerywają ciszę
a ty jesteś w mych ramionach
dziś nie ma początku dnia
życie rozdaje malowane maski
dotkliwie gryzą azjatyckie biedronki
za drzwiami szczekają ludzkie sumienia
marekg
|