pokolenia

to co wyśnione z tym co
rozbójniczym działaniem
wymuszone...się zmieszało

powstał kompozyt...nietrwały
po części mocny po części słaby
jednak nie było to jedno ciało

nie było małżeństwa nie ma rozwodu
potomstwo węża i niewiasty
jak glina i żelazo w stadium rozpadu

jest rozwaga na górze trwoga na dole
i ambiwalencja pośrodku
jedno jest pewne rozjaśni się w końcu


Henryk_Konstanty

Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Życie Data dodania 2020-11-01 04:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Henryk_Konstanty > wiersze >
Henryk_Konstanty | 2020-11-03 09:21 |
nadzieja ugruntowana na wierze (nie zawierzeniu) jest pewnością. Dzięki za komentarz.
jagraszka | 2020-11-02 17:52 |
Mam taką nadzieję... Chociaż niektórzy mówią, żer nadzieją jest matką głupich.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się