co świt
Jak najdelikatniej choć trudno mi o to
Pragnę cię zbudzić nim kur zapieje
By ci pokazać jak się zmienia w złoto
Nasze jezioro gdy na wschodzie dnieje
Kilka słów szeptem wypowiedzieć chciałbym
Nim zginą w zgiełku dnia nadchodzącego
Nim nowe sprawy gdzieś mi ciebie porwą
Czy się trosk skrzyni znów otworzy wieko
Lecz żal mi ze snu cię zrywać w pół nocy
I tylko czule spojrzeniem cię głaszczę
Myśli ku niebu błagalne unosząc
Aby co teraz zostało na zawsze
piotr skała szkudlarek
skala
|