Obfitość



płonącym krzewem
podłączona do nieba
wyfruwam jako lśniący kolory motyl

gdyby parą spłoszyć
zadrżę od wiatru
stanę na czubkach palców

smukłymi ramionami oplatasz mnie
delikatnie u dłoni
zamieniam się w słodką ślinę w naszych ustach




valeria

Średnia ocena: 8
Kategoria: Miłosne Data dodania 2020-12-11 23:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < valeria > < wiersze >
valeria | 2020-12-24 08:06 |
dziękuję
Henryk_Konstanty | 2020-12-16 02:14 |
Przeczytałem, podoba mi się ta treść ukryta w "porażającej" zieleni. Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się