Smutno mi Boże
A kiedy przyjdzie taki dzień, by z nami się rozliczyć
Pozwoli jeszcze raz uśmiechnąć się i powie
na mnie się nie krzyczy.
Czas maratonem biegnie, serce oplata żal
Chciałam cieszyć się życiem, a teraz odchodzi w dal.
Łzy i ból człowieka, jego losy marne
Wszystko to gorycz we mnie rodzi, naraz staje się obojętne
już mnie nie obchodzi.
A gdy pojawi się taki dzień, gdzie ani ból , ani żal już nie drąży
Wyrzucę balast za siebie i niech mi życie przeszłością nie ciąży.
Niczego nie chcę już, niczego się nie boję , jeszcze nie poddam się
Lecz w którą mam iść stronę.
Może mnie jeszcze odnajdziesz i odwrócisz mego życia bieg
Bo teraz w mroku tonę.
Jaga
|