Odszedł zauroczony
hydrą z kilkoma twarzami
przeciągana jak lina
walczę
wieki całe
wciąż na nowo
dręczona
jego niezdecydowaniem
szarpana w jedną
to w drugą stronę
czekam
O! Ja bym nie czekała. Nie ciągnęłabym tej liny, to osłabia i nie ma przyszłości. Chyba, że w sporcie to tak.
Wiersz mi się podoba," hydra z kilkoma twarzami" trafnie ujęte. Pozdrawiam.