Mnie chodzi o to, aby się nie dać

Dni mojego dzieciństwa przekładam na wiersze


dolina rzeki Czarnej
maki, rumianki, kaczeńce
wiatrem kołysane
Diablą Górą osłonięte

kłaniaj się córko kapliczkom
odmawiaj pacierze
odmawiam, mateńko - twoje rady we mnie

dojrzałe lato snop kłosów daje
mama z tych kłosów
bochen chleba wyczaruje

dzieciństwo jak dobroć
jak wspomnienie wiosny
kwitnąca łąka, motyl, ślimak, żaba
ważek co niemiara
i dom, co miłością jak chlebem karmił

spisuję to, co było piękne w małych latach
lubiłam chodzić na strych
dotykać suszonych bukiecików
dzieło babci Antosi
piołun, dziewanna, bratek polny

mnie idzie o to, aby się nie dać
przeczekać jesienną szarugę
poskromić to, co w pamięci zawodzi
szemrze bezsenną nocą


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2021-03-26 17:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
jagraszka | 2021-04-16 17:26 |
Masz dużą lekkość pisania... Wspomnienia są jak cudowny eliksir. Szkoda, że nie można cofnąć czasu, choćby na chwilkę. Pozdrawiam.
szmaragd | 2021-03-30 17:02 |
Piękne wspomnienia tamtych lat piękny wiersz
| 2021-03-30 14:07 |
Ależ pięknie i wzruszająco!... Takiego obrazu domu chcialby każdy...
ula | 2021-03-28 15:15 |
"dzieciństwo jak dobroć jak wspomnienie wiosny kwitnąca łąka, motyl, ślimak, żaba ważek co niemiara i dom, co miłością jak chlebem karmił" to takie bliskie mojemu sercu wspomnienia i pięknie to ujęłaś pozdrawiam
ula | 2021-03-28 15:12 |
dzieciństwo jak dobroć jak wspomnienie wiosny kwitnąca łąka, motyl, ślimak, żaba ważek co niemiara i dom, co miłością jak chlebem karmił
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się