zasłona opadła
purpurowa sukienka nocy
na roztańczonym moście
w deszczu chłodne pocałunki
niby sfastrygowane słowa
w lekkim powiewie naszych spotkań
przymiarki trzymają najmocniej
gaśnie słońce oczekiwań
w lipcowych korytarzach słoneczniki odkryły twarz
wilgotne liście jak rosa w moich oczach
bez złudzeń czekam
już nie przepisuję wspomnień
Beti
|