Maki, bławatki, tataraki

bieg przez drewniane płoty
przeplatane powojami ścieżki
spojrzenie w siłę powietrza
które unosi w sobie okruchy wczorajszego snu

gdzieś przez palce przebija się blask światła
głośne westchnienie
które przedrzeźnia znany mi ptak

obrazy lśnią odbite w źrenicach
są też ślady odciśnięte w sercu
które wciąż na nowo czytam
czasem mają kolor kamyka
czasem słyszę w nich śmiech

pomiędzy jednym wspomnieniem a drugim
pojawia się to co otwiera na wiosnę okna
podaje na tacy miłość radość szczęście
znajduje się tam grzebyk który splatał warkocze
i sukienka malowane w maki bławatki - pachnąca tatarakiem

zostały okruchy które fruwają we śnie
stają się światłem na samotne noce i dnie
pełne miłości ale pozbawione dotyku

to jest dalekie - nie dane mi jest ich usłyszeć
są obrazem wąską kreską lub niewidzialną kropką
wciąż pragnę jeszcze raz tej kropki posmakować
pachnie makiem bławatkiem tatarakiem

w tym moje wszystko które przez całe życie nazbierałam


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2022-01-14 16:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > wiersze >
ula | 2022-01-15 13:27 |
Pięknie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się