Nadzieja cały czas we mnie

w biegu przez życie złapał mnie covid
twarda jak skorupa orzecha
weszłam w ciemny tunel - bezskutecznie szukam wyjścia

znikam powoli w labiryncie wirusa
widzę nie moje obrazy ukryte pod kamieniami
zarwały się mosty - drogi prowadzą donikąd

sama wśród obcych - brakuje oddechu
przerwy coraz dłuższe - panika
kroplówki zastrzyki - obok ktoś umiera
furczy strach - tańczy śmierć
jestem tak blisko jej oczu

szare ściany - ciemno za oknem - cierpnie skóra
kołaczę modlitwą do Boga - proszę o życie
coraz bardziej duszno - napełniam płuca tlenem
trzy tygodnie na rozdrożu - jestem kamieniem
wypluwam z siebie gorzkie słowa - znikam spadam

gdy stąd wyjdę nikomu nie powiem co widziałam
przeróżne myśli krążą wokół łóżka - zaglądają we mnie
przyczyna - zaraza jak dziurawa łódka
pęka znienacka - wyrzuca ludzi na drugi brzeg
światło gaśnie - powrotu nie ma
w tej samej chwili wybucham płaczem

nie poddam się - nadzieja cały czas we mnie
choć dobrze wiem że jej promień
nie zawsze jest ciepły


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2022-01-20 18:37
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > wiersze >
Irena | 2022-01-25 19:35 |
Dziękuję za słowa życzliwości, w których czuję wzbierającą nadzieję i wielki przepływ dobrej energii. Pomału dochodzę do starego życia. Jeszcze raz dziękuję i życzę dużo zdrowia
ula | 2022-01-21 20:14 |
Przerażający wiersz. Wbrew temu co mówią niedowiarki ta choroba może być taka, . "Sam wśród obcych, brakuje oddechu" to właśnie jest przekleństwo choroby. Z całego serca życzę Ci powrotu do zdrowia i całym sercem jestem z Toba.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się