puk puk
Puk puk
Proszę Pani
Zgubiłam kropkę
Ze skrzydełka
Niech Pani obejrzy
Obluka
No niechże Pani zerka
Była taka maleńka
Ja też jestem niewielka
Jak to biedrodeńka
Motylek
Figielek
Istotka
Jak pył
Jak kropka
Pani zerka?
Jakże się cieszę
Na zieloności głębi
Oka nie zawieszę
Brak jej wieszaków
Rygli zawiasów
Brak klamek dzwonków
Obcasów
A mnie wciąż w oczy lecą
Kurz i puch
Ze skrzydeł skowronków
Tu taka cisza
Tu spokój
Tu prawie pusto
Pająk śpi w kącie
I pozwala ustom
Wyklepywać myśli stukot
Na schodach
Gdy wiatr właśnie przeleciawszy
Drzwi zbyt mocno zatrzaśnie
A na koniec zarygluje
Puk puk
Puk Pu
Nie, nikogo nie ma
Coś ci się przesłyszało…
STEWCIA
|