kajdany (wiersz warsztat. z użyciem podanych słów)
powiedzmy że z definicji jestem spokojna
nie walczę bo i po co się szarpać
zwłaszcza że zakułeś mnie w kajdany
więc boli każdy ruch
ale do bólu można się przyzwyczaić
szarość codzienności wystarczająco
porozrywała moje tkanki
wyssała energię z żył
i przypominają strzępki włókien
a moje koło życiowe podobne do elipsy
dziwi się że tkwiłeś w jego centrum
dziś zgniótł go ząb czasu
rozdeptał ciężki bucior zniewolonej rzeczywistości
więc dlatego mocniej się spłaszczyło
ale nie płaczę
nie
kłamię
wyję jak wilk do księżyca
za tobą nami i miłością
a ty uzurpator mojego istnienia
nadal masz władzę nade mną
odbijasz się czkawką
ciaśniej zaciskasz łańcuchy
zabierasz tlen potrzebny do oddychania
wyrywasz serce i siekasz je jak kotleta
jeszcze chwila i się usmażę
tylko czy zechcesz mnie zjeść?
Myślibórz, dn. 25.07.2022 r.
ula71
|