Serce, przekrzycz to wszystko

brzoza i kiełek trawy
kształt drzewa na wysokości oczu
drzewo wyrwane z korzeniami
leży samotnie na odległości drzewa
powiesz że to nie bolało
że z przyjaźni z drzewem wyrwałeś je z korzeniami
czy ta rana się zabliźni
czy kiełek się przebije, wypuści listki?

a ja powracam do początku
do drgania wiosennego powietrza
ptak z jednym skrzydłem nie poleci
nic nie stworzę – spróchniały próg
czas zagasił palenisko
jak podnieść drzewo, napełnić sokiem korzenie
wydrzeć, wykrzesać na nowo ogień, rozpalić w kominie
podotykać dawne twarze, spojrzeć im w oczy
rozciągnąć ich ramiona na szerokość miłości
oset, pokrzywa i stary pień

siedzę w ciemności, głos na uwięzi
pozamykane okna, rosa na trawie
i ręka – która oddziela pieśń od wrzasku
cień kładzie brzoza
z kiełka trawy unosi się dziwny aromat
gdzie są dawne ptaki, ważki, motyle?
dzwon kościelny wciąż ten sam
liść z nim rozmawia i dąb stary
ja go słucham i milczę


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2022-10-15 11:43
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się