Ciasno zwinięty list z dzieciństwa

nie oddam nikomu chwil dzieciństwa
nie pozwolę by ktoś śnił moje sny
zrywał pąki kwiatów ze starego kasztana
krzykiem odganiał wróble od słonecznika
pił mleko jadł chleb pod drzewem akacji
która wchłonęła w siebie wszystko co moje
wygrała przyjaźń i miłość – połączyła nicią porozumienia

co dzień unosiły się marzenia jak parasole
zrzucały na rozpuszczone włosy białe kokardy spełnienia
kieszeń swetra nosiła w sobie skarby –
kamyki kolorowe szkiełka gumę do grania
dotykałam ich co chwilę – mieszałam ciepłymi palcami

szukam oczami ulubionych miejsc i rzeczy
drzew rzeki polnej ścieżki szmacianej lalki
wchodzę do stawu wtulam twarz w pałki wodne

najbardziej lubiłam pleść warkocze mojej mamy
miały w sobie głębię wyraz i kolor
upodobniły się do dojrzałego zboża
wtedy serce matki i córki wybijały wspólny rytm miłości

nie oddam nikomu kijanek złapanych do słoika
polnego kamienia który o mnie wiedział tak dużo
w prądach wiatru wciąż wyczuwam zapach
wyjętego z pieca chleba i drożdżowego ciasta

wspomnienia daleko poza granicami
kwitnącej malwy dawnego lata


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2022-12-02 18:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
jagraszka | 2022-12-02 21:40 |
Pięknie opisałaś swoje dziecięce wspomnienia.
ula | 2022-12-02 20:54 |
Czar dziecięcych lat jest tylko dla nas, na całe życie.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się