Magiczny fartuszek

w zeszłym tygodniu przegrzebałam szafę
– szukałam fartuszka
który wgryzł się w pamięć nadszarpnął sumienie
do niego kiedyś rwałam czereśnie
pestki plułam na podłogę –
czym sprowadziłam mrówki na dom

była porządna awantura – uciekłam w krzaki
tam wywróciłam sobie życie do góry nogami
fartuszek nabrał powietrza – wypchnął brzuch
przynajmniej o parę centymetrów do przodu
rozegrało się piekło –
wtedy poznałam każdego z moich bliskich z osobna
języki grzechu i wstydu wpychały się we mnie
– były twardsze od kamienia

smutek stopniał po paru latach
gdy mały przyglądał się ojcu z uwagą
odtąd zaczęłam mieć normalny dom i normalny obiad
– padały grzeczne słowa
miękkie spojrzenie żłobiło ścieżkę do serca

szukam dziś różowego fartuszka
który miał w sobie mrok i blask słońca
wbijam oczy w to czego już nie mogę złapać
– a jednak znalazłam rękę która pogłaskała
mój poorany latami policzek
wygładziła skórę
dała do spróbowania słodką czereśnię

radosny uśmiech urodził łzę
– w niej przeznaczenie które
dawno temu wydarzyło się w krzakach


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2023-05-19 17:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się