półprawdy (wiersz warsztatowy)
mówili jest dobrze
bo tak musi być
nie bój się
więc sama siebie przekonuje
że choć niepewność multiplikuje
stany depresyjne
to przecież każdy dzień
jest darem
mimo zamknięcia w klatce czasu
oszukiwanie pomaga dotrwać
od rana do rana
wybielaczem wśród małych kłamstewek
brukując uśmiechy
wśród pogardy wszechwiedzy i nienawiści
- najpierw niech wejdą w moje buty
a potem niech nienawidzą -
rozszerzając kurczące się
z braku miłości ściany
z jej braku niesie się
jeszcze jedna półprawda
- w domu najlepiej -
owszem gdy wiadomo
do czego się wraca
gdy kartony ścian nie oddychają
sztyletami
tylko trochę wypłowiałej zdrady
gdzie często samo oddychanie
boli bardziej niż śmierć
nie ma złotego środka na ból
fałszować i zamulać farmaceutycznie codzienność
to i tak naprawdę tylko czekać
na wyrok lub przeznaczenie
czekać i zaufać Bogu
który wie co robi
czasem nawet spychając
w przepaść
(?)
Myślibórz, dn. 31.08.2023 r.
ula71
|