Powrót do poezji
Wczoraj byłam powrotem,
Dzisiaj nie ma śladu
Po chwili: poiłam kompotem
Swoją nadzieję w ciszy.
Przestrzeń jeno słyszy
Mój oddech blady jak ściana,
Tupot stóp szarych myszy,
Co rosną w potęgę, będąc stadem.
Otwieram cicho szufladę
Regału w internecie, skrzypi
Nieco, ale to nic, skarby
Odnajduję, to diamenty błyszczące.
Dzisiaj jestem powrotem,
Wczoraj już odchodzi w zapomnienie,
Rozstaję się z kłopotem -
Znów piszę, poezja jak odrodzenie.
kwaśna
|