jarmark

sympatyczne panie i mili panowie
o targu w Różanie mam dla was opowieść
powiem aby było wszystko od początku
że ów dopust boży trwa przy każdym piątku

od samego rana z wszystkiej świata strony
gromada zziajana spragniona mamony
czym kto tylko może pośpiesznie przybywa
naród do straganu swojego przyzywać

''kaczuszkę dziobatą sprzedam za trzy złote
chodż paniusia ku mnie przecia masz ochote''

''a u mnie baniaczki rureczki spirale,
chłodnica grzałeczka i z gliny krasnale''

tu krowa tam prosiak indziej mąka kasza
owoce nasiona ze spirytem Sasza
kamasze ostrzałki łańcuchy dywany
cukierki zapałki materac dmuchany

rolnik na traktorze a za nim przyczepa
na niej klatka spora w niej baba jak rzepa
nie wiesz czy za karę, czy może sprzedaje
albo szczęśliwością chwali się przed krajem

na targu w Różanie dziwne dziwy właśnie
kto przyjdzie popatrzeć tej nocy nie zaśnie

P.S.

Damę na przyczepie czemu kraty strzegą?
Rymy wyśmiewała i w klatce dlatego.

Lustereczka trzy otulone potem,
wyciagnij z kieszeni 63 złote
wypluj złe ochoty, podrzędne nawyki
zgadniesz i od razu przestaniesz być nikim

rararara



marynarz

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2006-08-17 22:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marynarz > < wiersze >
Ewawlkp | 2006-08-22 23:21 |
pištka i...tyle:)
szamcia | 2006-08-18 02:35 |
wycišgnełeœ ze mnie uœmiech tym wierszem a raczej było to spontaniczne...Bardzo mi się podoba.Na pięć.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się