żebrząc o miłość
żebrząc o miłość.
Prosząc o datki do starego kapelusza.
Przechodzień podchodzi, wspomnienie wrzuca.
A za nim , udręka, kujący ból w sercu.
To jedno z marzeń, my na ślubnym kobiercu.
Za chwilę wraca,, datek dorzuci.
Bezdomny chcę dotknąć….
Lecz on… nie wróci.
Podnoszę kapelusz, chcę stać się bogaty.
Mieć terażniejszość, być z tobą żonaty.
Wiezien_czasu
|