Spotkanie
Mała była, niezgrabna, z czarnych włosów strzechą,
Z jeziora wyszła nagle księżycowej toni,
Zrazu zbliżyła się lekko topiąc twarz w uśmiechu,
Lecz choć ręce podała, nie wyciągam dłoni.
„Któs ty?” – pytam tylko, widokiem tym zdziwiony,
„Nie poznajesz?” – odparÅ‚a, „Nie bÄ…dż mnÄ… zlÄ™kniony,
Już się tak nie przyglądaj! Dawno na mnie czekasz,
Skąd więc twoje wahanie, czemu teraz zwlekasz?
Noc mamy Świętojańską, dziś spełni się twe marzenie
I w ciszy tego lasu osiągniesz spełnienie.
Bo w czasie, kiedy człowiek samotnie w świecie błądzi,
Jego cichym odechem pragnienie jedno rzÄ…dzi….
Ty znasz je bardzo dobrze i czujesz jego odbicia..”
Tak, ciepło przemawiając zbliża się do mnie w zachwycie.
„To nie może być prawda!” spÅ‚oszony teraz myÅ›lÄ™,
Ona już siÄ™ pochyla, zaraz mi dÅ‚oÅ„ uÅ›ciÅ›nie….
Podrywam się wiec z ziemi, zlękniony postawą jej nagłą,
Wtedy skurcz bólu przeszywa jej piękną twarz smagłą.
„Tyle razy mówiÅ‚eÅ›: Przyjdż! Oddam ci swoje serce!
BÅ‚agaÅ‚eÅ› bym przybyÅ‚a….Podaj mi teraz rÄ™ce,
Podaruj uśmiech ciepły, pozwól mi się zbliżyć,
Tylko tyle wystarczy by nas uszczęśliwić!”
„Dość już! Zamilknij wreszcie!” przerywam przerażony
„Nic dać nikomu nie chcÄ™! To koszmar jakiÅ› wyÅ›niony….!
Jesteś tylko złym duchem, kłamstwem mej samotności
Zostaw mnie!! Odejdż! Porzuć! Nie chcesz czuc mojej zÅ‚oÅ›ci!”
W oczy jej roziskrzone cienie się teraz wkradły,
I takie słowa mi rzekła, gdy łzy z policzków jej spadły:
„Wiem, że nie jestem taka, jak inne twoje mary!
Nie jestem tu przez czary, ludu starego gusła,
Ja istnieje naprawdÄ™, choć nie dajesz mi wiary!”
Z echem bólu w tym krzyku w Å‚zawÄ… toÅ„ cicho plusÅ‚a…..
PiaskowyDziadeq
|