SPACER

Zamknęłam oczy...zasnęłam...
Jasność mnie ogarnęła...całą...
Poczułam się lekke,inna...
Zobaczyłam beskresność białą...

Poszłam miękkim obłokiem...na spacer...
Powoli...delikatnie stąpając stopami...
Rozkoszny uśmiech miałam na twarzy...
Błądziłam wokół myślami...

Lecz nagle ktoś złapał mnie za rękę...
Niemocno szrpnął...pociągnął...
To był mój ukochany...mój miły...
Z otchłani śmierci mnie wyciągnął...


rudziutka

Średnia ocena: 9
Kategoria: Śmierć Data dodania 2006-09-01 22:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < rudziutka > < wiersze >
Szymon22 | 2006-11-16 13:11 |
A ja powiem, że wiersz ciekawy ;-))
Yenna | 2006-09-01 23:13 |
Jedyne co moge powiedziec to: popraw literowki ;] pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się