Z gwałtu...
W mirażu wspomnień zaklęta,
spoglądam jak czas
zabawia się z mym ciałem.
Niepokonany to przeciwnik...
nie chcę by mnie dotykał,
kusił dojrzałym pięknem
i snuł opowieści o cudnym
nienarodzonym...
A on drwi z mych łez,
wykręca mi ręce i brutalnie
wchodzi w me ciało...
Obojętny lekarz przynosi
mi pigułki, nieświadomy
tragedii mej duszy i karze
zatopić się w tabletkowej
rozkoszy, by juz z bliska
podziwiać zasnute welonem
deszczu doliny...
Amatorka
|