W bezsilności...

17.09.2006
...jakiż człowiek jest malutki w swej bezsilności...

W bezsilności swej na kolana padam
Plecy chłosta niemocy bicz
Zostawiając krwawy ślad
Spękane usta wykrzywia grymas bólu
Ręce spętane obłudą
Pęta rwę
Lecz nie mam już sił
Coraz mocniej wpijają się w skórę
Padam na umęczoną twarz
Obłok kurzu nienawiści spowił mnie

Stopa nienawiści miażdży mą skroń
W gardle gorycz żalu
W uszach drwiący śmiech
W oczach łez już brak
Jak można człowiekowi zgotować taki los

Podnoszę ciało ostatkiem sił
Jak długo wytrzymam?
Nie wiem sam

Na nagim ramieniu poczułem dotyk
Tak lekki jak anielski puch
Zmęczonymi oczyma patrzę na twa twarz
Widzę uśmiech twój

W ramionach tulisz mnie
Delikatnie obmywasz mą twarz
Rozwiązujesz obłudy pęta
W bolące ręce składasz serce swe
Tu nie trzeba słów
Tu wystarczy spojrzenie oczu twych...

Tristan350


Tristan350

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2006-09-18 15:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Tristan350 > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się